Winiarnia Dzilenia — właściwie nieoficjalna nazwa to Winiarnio-Bimbrownia Dzilenia to lokalna wytwórnia alkoholi tanich. Rozbieżność w nazewnictwie wynika wyłącznie z faktu, iż jeden z producentów planował zacząć produkcję napojów bimbrowych, ale na razie nie zaplanowano jeszcze uruchomienia produkcji.

Winiarnia Dzilenia – historia powstania
Winiarnia powstała z inicjatywy Prykusia — miłośnika grubych (hehe) popijaw z tendencją do mieszania kilku różnych rodzajów alkoholu jednego wieczora. Pewnego dnia w jego głowie narodziła się myśl: „Tyy… A może by tak kupić trochę śliwek i ogarnąć jakiegoś winiacza z tego”. Jak pomyślał, tak zrobił. Po dokonaniu stosownych inwestycji udało się zalać 15 litrów wina śliwkowego oraz 3 litry nalewki, która na Obozie ’22 Kamilskiemu bardzo mocno przypadła do gustu (sam wypił prawie całą butelkę, stojąc na uboczu).
Pierwsze degustacje w gronie onyksowym
Prykuś podbudowany sukcesem, jakim okazało się jego wino śliwkowe, postanowił zrobić specjalnie na Obóz Onyksowy ’22 wino jabłkowe. Jednak w wyniku żydowskiego spisku wyszło na to, że nie miał w czym wycisnąć soku z jabłek. Po krótkim studiowaniu materiałów szkoleniowych (oglądanie jutuba) nasz otyły winemaker postanowił zrobić wino jabłkowe, krojąc po prostu jabłka na małe kawałki z nadzieją, że puszczą chociaż trochę soku. Czas mijał, wino pracowało w balonie, a Prykuś pompował balonik, chwaląc się co jakiś czas na grupie, ile to on tego wina nie przywiezie na obóz, Do firmy dołączył Szturman zafascynowany możliwościami lokalnej wytwórni, w której został specjalistą ds. marketingu i zaprojektował chwytliwe nazewnictwo i etykiety, których Prykuś i tak nie wydrukował, bo mu się nie chciało, mimo tego, że był już po wstępnej rozmowie z drukarnią, która te etykiety miała wydrukować.
Nadszedł czas wyjebania owoców z butli i pierwszego testu smaku Szkaradnego Grubasa — bo tak zostało nazwane wino jabłkowe. Zgodnie z oczekiwaniami wino było mocne, a wręcz paliło w mordę. Walory smakowe były jednak słabo wyczuwalne. Bardziej przypominało to wino o smaku wina z aromatem jabłek. Prykuś podłamany słabym smakiem napitku uznał, że „Aaa i tak już nic nie poprawię. Następnym razem po prostu spróbuję wycisnąć sok z jabłek za wszelką cenę” i kontynuował proces klarowania wina.
Pierwszą osobą, która spróbowała wina, był Przemek, który po kilku łykach stwierdził „Dobre, mocne”, a zapytany o smak odpowiedział „Może być”. Po uzyskaniu tych cennych wskazówek nastąpił proces zlewania wina do butelek. Zostało zapakowane w karton, w którym było około 10 litrów tego specyfiku.
Karolew — to w tej małej miejscowości w woj. łódzkim Szkaradny Grubas został oficjalnie przetestowany przez większość onyksów, a wnioski były nieco bardziej rozbudowane niż te, którymi Przemek podzielił się z Prykusiem. Według opinii publicznej napój ten był mocny, ale w smaku przypominał bimber Alexa, który jest przez niektórych uważany za niezbyt smaczny. Paweł a.k.a. Szeryf uznał, że winko może być dobrą podstawą do jakiegoś wina świątecznego, o ile doprawi się je goździkami, Od tamtego czasu nie było raczej chętnie wybierane jako główny napitek wieczoru, jednak okazał się bardzo dobrym alkoholem „gdy nie było już nic innego”. A zatem Szkaradny Grubas zamiast przysmaku pełnił taką samą funkcję jak tanie browary na ognisku (jak już wypijesz odpowiednio dużo, to nie robi Ci to różnicy czy pijesz super smaczne piwo, czy żulowskie szczyny), a co za tym idzie, wino święciło triumfy pod koniec każdego wieczoru, gdy ludzie już raczej pamiętali coraz mniej, a widzieli coraz więcej — czasem podwójnie lub potrójnie. Wino było prowodyrem szokującej sytuacji, kiedy to Prykusiowi pod wpływem substancji orzeźwiających urwał się film i wysłał Gabora po więcej napojów, które miał w aucie, mówiąc do niego prymitywnym, choć dosyć składnym angielskim (co dziwne zważając na jego stan). Niedługo po tej sytuacji Prykuś próbował dołączyć do gry w darty. Czekając na nową grę, rozśmieszał Kamilskiego podczas rzutów, przez co nie trafiał i był trochę zły. Ostatecznie Szkaradny Grubas zebrał żniwo i mniej szkaradny grubas zasnął przy stole, przez co nie doczekał się możliwości zagrania.
Skład firmy
- Prezes i specjalista ds. wina – Janusz Prajkusiowski
- Kierownik ds. bimbrów – Alex Rudawka
- Kierownik ds. marketingu i projektów – Szturmi Kopalniak
Dalsza przyszłość winiarni
Nie do końca wiadomo, jak wygląda przyszłość winiarni. Prykuś zrażony porażką z winem jabłkowym oraz późniejszą porażką, gdy zamiast wina wyszedł ocet, uznał, że działalność firmy zostaje czasowo zawieszona, a produkowane jest obecnie jedynie wino z winogron zebranych w ogrodzie, które jeśli będzie smaczne, zostanie zabrane na obóz w celu uratowania reputacji winiarni oraz wywołania uśmiechu na twarzach Onyksów.
Przełom
Nastroje przed obozowe mają to do siebie, że motywują do działania wszystkich Onyksów. Mowa tu nawet o takich, którzy z różnych względów pierwsi są do narzekania na to, jak to słabo bywało na wcześniejszej edycji. Prezes Prajkusiowski nie jest wyjątkiem od tej reguły. W ciemnych kątach firmowej sali konferencyjnej odbyły się bowiem rozmowy, które mają przywrócić nadzieję dla winiarni. Prezes Prajkusiowski i Kierownik Kopalniak debatowali żywiołowo na temat obecnego stanu firmy (znaczy, Prajki gadał, a Szturmi coś tam dopowiadał od pizdy). Efektem tej rozmowy ma być wizja wskrzeszenia marki nowym produktem, którego jeszcze Onyksy nie widziały. Nie wiele na ten temat wiadomo, jednak oczywiście pojawiają się wątpliwości. Rodzą się pytania o to, czy to wyjdzie? Czas pokaże, a głębokie gardła spragnionych wojowników muszą cierpliwie doczekać kolejnych informacji, dotyczących premiery nowego trunku lub jej odwołania.
Szkarłatny Grubas
Wino jabłkowe

Bananygga
Wino bananowe

Bananygga
Wino bananowe

Mocarny Knur
Wino truskawkowe

Piwo dla gejów
Cydr jabłkowy

Specjał Konkubenta
Nalewka śliwkowa

Rabarabara z rabarbara
Wino z rabarbara

Mocarne barabara
Wino
truskawkowo-rabarbarowe
